🥍 Postawić Sprawę Na Ostrzu Noża
Doświadczenie uczy, że gdy sprawę stawia się na ostrzu noża, to czasem poleje się krew ;) Na te i inne okoliczności polecają się nóż monterski i
34 views, 6 likes, 2 loves, 0 comments, 6 shares, Facebook Watch Videos from beko Polska: Doświadczenie uczy, że gdy sprawę stawia się na ostrzu noża, to czasem poleje się krew ;) Na te i inne
Check 'stawiać sprawę na ostrzu noża' translations into English. Look through examples of stawiać sprawę na ostrzu noża translation in sentences, listen to pronunciation and learn grammar. ☰ Glosbe
73 views, 3 likes, 0 loves, 0 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from tali.pl - Na ostrzu noża:
Sprawdź tutaj tłumaczenei polski-angielski słowa nóż w słowniku online PONS! Gratis trener słownictwa, tabele odmian czasowników, wymowa.
- Ale kim, wobec tego, była nasza prawdziwa matka? - zapytała Sol drżącym z lekka głosem. - Wzięliście nas po prostu dlatego, że tak chcieliście? Cała Sol! Odrzuciła niezdarne wyjaśnienia Silje i postawiła sprawę na ostrzu noża. - Nie, oczywiście, że nie. Nie jesteście dziećmi jednej matki - odpowiedziała Silje.
Szczerze - chyba pora odpiąć skrzydła i zgasić aureolkę i postawić sprawę na ostrzu noża. A osobną sprawą jest to, dlaczego czekałeś na rozwiązanie tego problemu? Jeden stosunek w ciągu 2,5 roku - toż to patologia do kwadratu!
An edition of Na ostrzu noża (2007) Na ostrzu noża by Miroslav Žamboch. 0 Ratings 1 Want to read; 0 Currently reading; 0 Have read; Share.
Μάθετε πώς να λέτε 'stanąć na ostrzu noża' σε Πολωνικά με ήχο και παράδειγμα σε προτάσεις bab.la - Online dictionaries, vocabulary, conjugation, grammar
Zwolennicy jednej listy – w duchu szantażu moralnego – postawili sprawę na ostrzu noża, żeby pokazać, że jest to jedyne wyjście. Inne badania pokazują, że obraz wcale nie jest oczywisty.
To zresztą nie wszystkie wady reformy sądownictwa. Najważniejszym problemem jest tu konflikt z Unią Europejską. Zakwestionowanie Traktatu Lizbońskiego jest postawieniem na ostrzu noża naszej przynależności do UE. W powstałej sytuacji, aby PiS zadowolić, Unia by musiała się zmienić na nie-Unię.
STEPHANE COURTOIS, NICOLAS WERTH, JEANLOUIS PANNE, ANDRZEj PACZKOWSKI KAREL BARTOSEK, JEANLOUIS MARCOLIN€ oraz Remi Kauffer, Pierre Rigoulot, Pascal Fontaine, Yves Santamaria, Sylvain Boulouque CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU Zbrodnie terror, Prześladowania Wstęp do polskiego wydania KRYSTYNA KERSTEN WARSZAWA 1999 Wydawca i autorzy poświęcają tę książkę pamięci Francois Fureta, który nie
49PrP. Chociaż Michał Kurtyka zaprzeczał tak długo jak tylko mógł, że jesienna rekonstrukcja rządu tym razem i jego nie oszczędzi, to w końcu i tak doszło do zmiany warty w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Stery w resorcie przejęła Anna Moskwa, pierwsza kobieta w polskim rządzie na tym stanowisku. 42-latka z Zamościa ma już pewne rządowe doświadczenie. W latach 2017-2020 zasiadała w randze wiceministra w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Potem to ministerstwo zlikwidowano i Moskwa zaczepiła się w spółce Baltic Power, która chce budować farmy wiatrowe na Bałtyku. Można więc przypuszczać, że nowa mister klimatu i środowiska ma jakieś rozeznanie i co do pracy w rządzie i co do klimatycznych tudzież środowiskowych uwarunkowań. Ale i tak stawiam orzechy przeciwko dolarom, że Anna Moskwa za bardzo nie wie, w co włożyć ręce. Tyle resort, któremu od teraz kieruje, ma na głowie. Spieszę więc z pomocą i podpowiadam pani minister najpilniejszy temat. Dzień dobry! Dziś mój pierwszy dzień pracy jako ministra klimatu i środowiska. Dziś też zaczynam swoją aktywność na Twitterze, gdzie będę informować o działaniach i inicjatywach na rzecz klimatu i środowiska. #pierwszytweet Anna Moskwa (@moskwa_anna) October 27, 2021 Bitwa o ekogroszek, front już otwarty Nie będzie zbyt wiele przesady w stwierdzeniu, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska w dobie transformacji energetycznej, Zielonego Ładu i unijnej neutralności klimatycznej, nikt na nudę się nie skarży. Warto jednak zrobić listę priorytetów. Inaczej Anna Moskwa swojej początkowej kariery w tym resorcie raczej nie będzie wspominać dobrze. poleca Żeby mogła dzielić i rządzić klimatem i środowiskiem, radzimy zająć się czym prędzej sprawą ekogroszku. Z inicjatywy Ministerstwa Klimatu i Środowiska ma dojść do zmiany w normach jakości paliw. Ekogroszek stanie się „groszkiem III”, już bez „eko”. W stanie roboczym nie będzie mógł mieć wyższej wilgotności niż 11 proc. Zawartość popiołu będzie musiała zmieścić się w przedziale od 2 do 7 proc., a wartość opałowa (w stanie suchym) ma być powyżej poziomu 28 MJ/kg. Z kolei poziom siarki w ekogroszku ma spaść z 1,7 do 1,2 proc. Wszystko po to, żeby nieco zmniejszyć emisję i też nie wprowadzać przedrostkami „eko-” w błąd samych klientów. Resort tych danych nie wyssał z palca. Przypomnijmy, że na początku roku Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zamówiła u naukowców Politechniki Warszawskiej analizę pyłów powstałych przy spalaniu dostępnego na rynku ekogroszku, korzystając z pieca 5. generacji, posiadającego rekomendację UOKiK-u. Wyniki nie pozostawiają złudzeń. Wszystkie serie pomiarowe zrealizowane przez naukowców wykazały przekroczenia stężeń pyłu całkowitego w spalinach, a emisje szkodliwych dla zdrowia pyłów przekroczone były nawet czterdziestokrotnie. Z jednej strony Moskwa, z drugiej górnicza złość Na tych planach suchej nikt nie zostawiają górnicy. Dla nich też ekologia jest ważna, ale wcześniej wolą dobrze policzyć pieniądze. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek przypomina o nakładach inwestycyjnych związanych z produkcją ekogroszku w PGG wartych ok. 150 mln zł. Zwraca też uwagę, że w ramach uruchomionego już w 2018 r. rządowego programu Czyste Powietrze do tej pory wymieniano kotły na piece najczęściej przystosowane do ekogroszku. Czym będą w nich palić po tych proponowanych zmianach? – zastanawia się Hutek. Dodaje, że spalanie ekogroszku w gospodarstwach domowych zawarto także w umowie społecznej z górnikami, która jest obecnie oceniana przez Komisję Europejską. Z kolei szef Solidarności w Tauron Serwis Bogdan Tkocz stawia sprawę jeszcze ostrzej. Nie potrafi zrozumieć, jak rząd może decydować się na zmiany norm jakościowych paliw stałych tuż przed rozpoczęciem kolejnego okresu grzewczego i w trakcie trwającego kryzysu energetycznego. To pokazuje, jak bardzo rząd premiera Mateusza Morawieckiego jest nieodpowiedzialny – wskazuje. Nach einer Umbildung hat #Polen|s Regierung die Anzahl von Frauen an der Spitze von Ministerien verdoppelt – von eins auf zwei. Die neue Klimaministerin heißt Anna Moskwa. Bislang ist das Ressort wenig beachtet. Das dürfte sich in den nächsten Jahren jedoch ändern. Philipp Fritz (@phil_ipp_fritz) October 27, 2021 W rządzie też nie ma zgody? Górnicy dodają, że w resorcie klimatu i środowiska nowe propozycje rozwiązań legislacyjnych, jeżeli chodzi o normy paliw stałych musiał ktoś pisać na kolanie. Bo jeżeli chodzi o kaloryczność ekogroszku, to są to kryteria praktycznie nie do spełnienia. Bogusław Hutek utrzymuje, że ekogroszek o wartości opałowej powyżej poziomu 28 MJ/kg – jak proponuje to resort – może być produkowany w Polsce tylko przez jedną kopalnie. Co ciekawe: propozycje resortu klimatu i środowiska nie są też na rękę należącej do Skarbu Państwa Polskiej Grupie Górniczej, która przynajmniej na ekogroszku stara się zarabiać. To nie jest dla nas dobre rozwiązanie – twierdzi Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. Zresztą zdania na temat nowych norm jakości dla paliw stałych są chyba też w rządzie podzielone. Z nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że najwięcej uwag ma Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Resort zwraca uwagę, że brakuje oceny skutków kosztowych dla podmiotów branżowych, które z uwagi na zaostrzenie norm wymagać będą kolejnych inwestycji w ramach zakładów wydobywczych i przetwarzających sortymenty węglowe. Są też obawy, że nowe parametry, szczególnie dotyczące zawartości siarki, spowodują wykluczenie części grubych sortymentów, adekwatnych do sprzedaży na rynku detalicznym i przeniosą je do sprzedaży hurtowej do energetyki. To zaś nie byłoby dobre rozwiązanie ani dla spółek węglowych, ani dla dystrybutorów węgla. Po ekogroszku jest Turów i system kaucyjny Pewne jest jedno: Anna Moskwa na nowym stanowisku nie będzie się nudzić. Dobre rozegranie sprawy ekogroszku może okazać się kluczowe. Od tego będzie zależeć, jak nową minister klimatu i środowiska będą postrzegać górnicy, którzy na razie dają jej czystą kartę, ale obiecują przypatrywać się każdym działaniom. Bo Kurtyki, jak słyszę, mają po dziurki w nosie i nie chcą powtórki. Upieranie się na siłę przy swoim i zmaganie się z bardzo możliwymi wtedy manifestacjami związkowców w Warszawie z pewnością wymarzonym startem nie jest. A przecież to tylko jedna, ale nie jedyna dziura na tej wyjątkowo krętej drodze nowej pani minister. Prędzej czy później albo będzie trzeba odpowiedzieć na apel czeskich samorządowców, którzy wzywają do podjęcia jeszcze raz rozmów na tematy przyszłości kopalni Turów, albo trzeba będzie w tej sprawie negocjować z nowym rządem Czech. Stworzy go najpewniej partia ODS – partnerzy PiS w Parlamencie Europejskim. W kolejce stoi też system kaucyjny i rozszerzona odpowiedzialność producenta. Oba mechanizmy mają zacząć działać w przyszłym roku. To tylko przykłady niektórych wyzwań, które czekają na Annę Moskwę. Nie ma wątpliwości, że pani minister od początku będzie miała ręce pełne roboty. No chyba, że tak jak mówią złośliwcy i ta rekonstrukcja rządu, która wyniosła Annę Moskwę w ministry, ma niewiele wspólnego z poprawą prac poszczególnych resortów, a chodzi o poukładanie politycznych klocków, tak żeby wszyscy tworzący sejmową większość byli zadowoleni.
Adres Moje doświadczenie Cennik Brak informacji o usługach i cenach Ten lekarz nie dodał jeszcze informacji o usługach i cenach. 2 opinie pacjentów Wszystkie opinie się liczą. Specjaliści nie mogą zapłacić za zmianę lub usunięcie opinii. Dowiedz się więcej. M Użytkownik zweryfikowany 17 listopada 2021 Lokalizacja: Centrum PRO-MED • Inny Niestety pani doktor zupełnie nie potrafi słuchać. Dużą część czasu wizyty przedstawiła na opisywanie swoich prywatnych opinii i doświadczeń. Psychoterapeutów nazwała szarlatanami i odmówiła wydania skierowania do psychoterapeuty z tego powodu. Udzielała nieproszonych rad, na przykład aby w sytuacji, gdy jako kobieta chcę ślubu, a partner nie - "postawić sprawę na ostrzu noża" (ponownie bez głębszego zapoznania się z tematem). Podobnie po otrzymaniu informacji, że pacjentka wynajmuje mieszkanie, doradziła wzięcie kredytu, stwierdzając, że "serce ją boli", gdy słyszy o wynajmie. Na informację, że zależy mi na diagnozie, stwierdziła, że to robią psychologowie, i musiałam nalegać na "test osobowości", który w końcu przepisała, stwierdzając jednak, że ona się na sprawach psychologów/psychoterapeutów nie zna. Sama natomiast wpisała diagnozę w odczuciu pacjentki nietrafną, z powodu poświęcenia zbyt małej uwagi temu, co pacjentka mówiła. O tak podstawową rzecz, jak z kim mieszka pacjentka, pytała 3x - po otrzymaniu pierwotnej odpowiedzi, że sama, a następnie informacji, że pacjentka ma dziecko, spytała "z dzieckiem?", a później ta sama sytuacja przy partnerze. Jest to obecnie jedyny psychiatra w Wołominie na NFZ, ale na następną wizytę udam się chyba do innego miasta. Z plusów to przyjęła mnie mimo dużego spóźnienia, jednak jest to na pewno minus dla kolejnych pacjentów, którzy czekali (nie przejęła się specjalnie nimi). Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz N NieznanyPacjent Użytkownik zweryfikowany 22 listopada 2018 Lokalizacja: W innym miejscu Rzadko opiniuję pracy lekarzy w internecie, jednak wizyta u Pani Norek mnie do tego zmotywowała. Zmagam się z zaburzeniami od kilku lat toteż mam pewne doświadczenie, jednak pani Irena mnie szczególnie zaskoczyła. W mojej opinii lekarz, a już zwłaszcza zajmujący się zaburzeniami i chorobami psychicznymi, powinien kierować się pewną podstawową etyką, powinien też kierować w odpowiedni sposób wywiadem tak aby pacjent otworzył się. Tego mi zabrakło. Pani Irena nie udzieliła wnikliwego wywiadu, nie dała przestrzeni do takiego wywiadu przez swoje zachowanie i ciągłe mówienie oraz opryskliwość (może dlatego że była to placówka publiczna), bez namysłu wyrażała luźne opinie na mój temat, mówiąc że kieruje się intuicją (usłyszałam, że pani nie chciałaby mieć takiego dziecka, jak ja oraz że zapewne nie przeżyłam Holocaustu i nie jadłam brukwi, stąd moje urojone zaburzenia, itp.). Jednak chyba nie na intuicji opiera się psychiatria. Pomijam już fakt, że wielu lekarzy nie bierze pod uwagę spektrum czynników powodujących czasem poważne zaburzenia uneimożliwiające w miarę normalne funkcjonowanie, przepisując wszystkim automatycznie leki (zazwyczaj są to te same kilka substancji, które machinalnie trafiają na recepty), i tutaj było tak samo. Pomijając czy intuicja Pani Ireny była słuszna czy nie: tak poprowadzony wywiad jest po prostu niedopuszczalny i nieetyczny, niezależnie czy to placówka publiczna czy prywatna, i czy pacjent ma zaawansowaną psychozę czy „tylko” zaburzenia łaknienia. Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz Moje doświadczenie
postawić sprawę na ostrzu noża поста́вить вопро́с ребро́м Słownik polsko-rosyjski. 2013. Смотреть что такое "postawić sprawę na ostrzu noża" в других словарях: postawić — 1. Postawić gdzieś stopę, nogę (pierwszy raz) «być gdzieś, znaleźć się gdzieś (po raz pierwszy)»: (...) człowiek po raz pierwszy w dziejach ludzkości miał zamiar postawić stopę na Księżycu. C. Kuriata, Spowiedź. Niemal od pierwszej chwili, gdy… … Słownik frazeologiczny stawiać – postawić — {{/stl 13}}{{stl 8}}{kogoś} {{/stl 8}}na czele {{/stl 13}}{{stl 8}}{czegoś} {{/stl 8}}{{stl 7}} oddawać komuś główne stanowisko, powierzać komuś przywództwo : {{/stl 7}}{{stl 10}}Postawić kogoś na czele organizacji. Stawiać doświadczonego dowódcę … Langenscheidt Polski wyjaśnień ostrze — n I; lm D. ostrzy «część robocza narzędzia do krajania, ostra, tnąca krawędź, ostry koniec narzędzia czy broni lub jego części roboczej» Ostrze szabli, bagnetu noża, siekiery. Scyzoryk o dwóch ostrzach. ◊ Postawić sprawę na ostrzu noża «zażądać… … Słownik języka polskiego nóż — 1. pot. Być, iść z kimś na noże «być z kimś w ostrym konflikcie, we wrogich stosunkach, zawzięcie, bezwzględnie z kimś walczyć»: Pogódźmy się, mała. Nie musimy przecież być ze sobą na noże. E. Nowacka, Może. 2. Iść, pójść itp. pod nóż a) «o… … Słownik frazeologiczny sprawa — 1. Coś (jest) godne, warte lepszej sprawy «coś jest godne, warte lepszego potraktowania»: (...) projekt wart lepszej sprawy, musisz go koniecznie przedstawić na najbliższym zebraniu (...). Roz bezp 1997. 2. Jak sprawy stoją «jaka jest sytuacja,… … Słownik frazeologiczny ostrze — Postawić, stawiać sprawę, kwestię itp. na ostrzu noża zob. nóż 6. Sprawa stanęła na ostrzu noża zob. stanąć 4 … Słownik frazeologiczny nóż — m II, D. noża; lm M. noże, D. noży «narzędzie do krajania, cięcia itp., składające się z metalowego ostrza osadzonego na trzonku; przyrząd do skrawania, cięcia itp. w różnego rodzaju urządzeniach mechanicznych» Długi, krótki, cienki, szeroki,… … Słownik języka polskiego stawiać — cały dom na nogi zob. dom 8. Stawiać coś komuś przed oczy zob. postawić 2. Stawiać coś pod znakiem zapytania zob. znak 7. Stawiać kogoś, coś na nogi; coś stawia kogoś, coś na nogi zob. noga 23. Stawiać kogoś, coś na piedestale zob. piedestał 1.… … Słownik frazeologiczny
Języki Guides Kategorie Wydarzenia Użytkownicy Filter language and accent Wymowa postawić sprawę na ostrzu noża po polski [pl] Język postawić sprawę na ostrzu noża — wymowa Wymówione przez użytkownika walirlan (mężczyzna, Irlandia) mężczyzna, Irlandia Wymówione przez użytkownika walirlan Głosy: 0 Dobra Zła Dodaj do ulubionych Pobierz mp3 Zgłoś Możesz powiedziedzieć to lepiej? Z innym akcentem? Wymów „postawić sprawę na ostrzu noża” jeśli twoim językiem ojczystym jest polski. Akcenty i języki na mapie Losowe słowo: przyznać komuś rację, Oh, kurwa!, Warszawa, pierogi, Rzeszów
Dziekanowski: Piłkarski zaścianek [felieton] 19 cze, 21:52 Ten tekst przeczytasz w 4 minuty Po czterech czerwcowych meczach reprezentacji Polski trudno być optymistą przed jesiennymi mistrzostwami świata. Wojciech Szczęsny po rewanżowym spotkaniu z Belgią stwierdził, że w Katarze chciałby rozegrać więcej niż trzy mecze grupowe. Powiedział, że liczy „na cztery występy, a potem zobaczymy”. Ja bym raczej studził oczekiwania - pisze w felietonie Dariusz Dziekanowski. Foto: Paweł Andrachiewicz/Pressfocus / Newspix Robert Lewandowski Po konfrontacji z tak klasowymi rywalami, jak Belgia czy Holandia widzimy, że od tych, którzy mogą być wymieniani wśród faworytów turniejów – czy to mistrzostw Europy, czy świata – dzielą nas lata świetlne. I nie zapowiada się, żeby ten dystans miał się zmniejszyć. Uważam, że świetna okazja, jaką była możliwość konfrontacji z europejską czołówką i solidną Walią, nie została przez Czesława Michniewicza należycie wykorzystana, żeby nie powiedzieć, że została... zmarnowana. Zobacz też: Legenda Niemców nie ma wątpliwości. "Jeżeli przyjdzie Sadio Mane, to ktoś wielki musi odejść" W tych czterech meczach selekcjoner nie przestawał przeprowadzać kolejnych eksperymentów. W mojej ocenie dobór wąskiej grupy zawodników i decyzja, czy nadają się w danym momencie do drużyny narodowej, powinny odbywać się na poziomie obserwacji w klubach, a nie w czasie zgrupowania. Zapraszanie na kadrę piłkarzy, by zobaczyć, w jakiej są formie, gdy ci nie grają w klubie albo mają problemy zdrowotne, to nieporozumienie. Weźmy na przykład Arkadiusza Milika, który nie wiadomo co robił przez dwa tygodnie, wiemy zaś, że nie zagrał w żadnym z meczów. Jeśli był kontuzjowany, to kadra nie jest miejscem, w którym dochodzi się do zdrowia. To drużyna, w której wszyscy muszą być w pełni sił i gotowi do gry na sto procent. Reprezentacja to nie klub, w którym niektórzy się rehabilitują, a inni realizują marzenia, których szczytem jest przyjazd na zgrupowanie i możliwość treningu z Robertem Lewandowskim. Nie widziałem w tych meczach jakiejś konsekwencji, jeśli chodzi o taktykę, nie widzę też, żeby wykształtowała się najsilniejsza jedenastka, która z meczu na mecz coraz lepiej się rozumie. Dziś dyskutujemy, czy będziemy grać z trójką środkowych obrońców, czy może jednak czwórką z tyłu. Nie zobaczyłem najlepszego wariantu w ofensywie, w którym Lewy mógł zaprezentować pełnię możliwości. Widziałem zaś sfrustrowanego Roberta, który próbował kreować okazje innym. I kreował, ale inni ich nie wykorzystywali. Były tylko przebłyski dobrej gry, jednak nie było czegoś, co można by nazwać progresem. Nie wiem, na czym opierać nadzieję, że we wrześniu i październiku ujrzymy jakiś duży skok formy naszych zawodników. Chyba tylko na tym, że – patrząc historycznie – październikowe i listopadowe mecze o punkty wychodzą nam lepiej niż te marcowe i letnie. Ale jeśli mamy opierać się na statystykach i historii, to nie widzę tu jakieś wielkiej roli obecnego selekcjonera. Nie widziałem wielkiej różnicy między grą obecnej drużyny, a tą, którą prowadził Jerzy Brzęczek. Radość z gry, kreatywność były na podobnym poziomie. Słowem, zawodnicy męczyli siebie i męczyli oczy kibiców. **** Skoro mowa o szkoleniowcach – kilka dni temu posadę trenera w Górniku Zabrze stracił niedawny kandydat na selekcjonera Jan Urban. Niektórzy dymisję wieszczyli od jakiegoś czasu, sam szkoleniowiec też o swojej przyszłości wypowiadał się w tonie, w którym można było wyczuć niepewność. A przecież w minionym sezonie wycisnął z Górnika więcej, niż można było się spodziewać, zwłaszcza patrząc na skład tej drużyny. Spełnił też warunek, żeby umowa została przedłużona – miał zająć co najmniej 10. pozycję w tabeli, zajął 8. Klub w komunikacie nie podał przyczyn pożegnania, trener w każdej rozmowie z dziennikarzami podkreśla, że nic z tego nie rozumie. Gdzieś doszło do spięcia na linii trener – prezes Arkadiusz Szymanek, właściciel i prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. Do tego wszystkiego – jak chodzą pogłoski – prawdopodobnie wmieszał się jeszcze piłkarz Lukas Podolski, który okazał się języczkiem u wagi. I zrobił się taki pasztet, że brzydki zapach długo się będzie ciągnął za tą sprawą. Niestety, to stało się w naszym kraju regułą: tam, gdzie klub jest na garnuszku miasta, wiadomo, że wcześniej czy później sport zejdzie na dalszy plan, zaczną się jakieś niezrozumiałe gierki, jedna absurdalna decyzja zacznie gonić kolejną. W pełni zgadzam się Łukaszem Kadziewiczem, z moim kolegą komentatorem z łamów „Przeglądu Sportowego”, który w czwartkowym felietonie napisał: „Połowa klubów ligowych jest finansowana ze środków samorządowych lub spółek Skarbu Państwa, a więc daleko im do zawodowstwa”. Zobacz także: Urban zwalniany był dwa razy. Jego przełożeni zakiwali się sami ze sobą. Odsłaniamy kulisy Jan Urban przekonuje, że nie był z nikim w konflikcie – ani z prezesem, ani z prezydent miasta, ani z Podolskim. I znając go, jestem w stanie w to uwierzyć. Wierzę też, że nie starał się o szczególne względy u władz miasta i skupiał się na tym, aby swoją pracą jak najbardziej pomóc klubowi, którego jest jedną z legend. A jednak został po amatorsku zwolniony, nikt nie przyznaje się do podjęcia tej decyzji. **** W tej całej historii bulwersuje mnie też rola Lukasa Podolskiego, który miał rzekomo pójść do Urzędu Miasta i postawić sprawę na ostrzu noża – jeśli ktoś ma być zwolniony, to nie może to być prezes (który niedawno przedstawił mu nową umowę, a piłkarz ją zaakceptował). Klub, który pozwala sobie na to, żeby decydujący głos w jakiejś sprawie należącej do pionu sportowego miał jeden z zawodników tegoż klubu – bez względu na jego piłkarskie zasługi – po prostu się ośmiesza, staje się zaściankiem. Przypomnę tylko, że jeden zasłużony polski klub ma we władzach wciąż grającego piłkarza. I przypomnę, co się z tym klubem stało w minionym sezonie: spadł do 1. ligi... Data utworzenia: 19 czerwca 2022 21:52 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.
postawić sprawę na ostrzu noża